Nauczyciele stanowczo odrzucają te zarzuty, twierdząc, że dyrektorka doskonale znała wszystkie mechanizmy funkcjonowania zajęć sportowych i sama je akceptowała. Podkreślają, że młodzież miała zaświadczenia z klubów, a zmiana godzin treningów była koniecznością, by uniknąć przeciążenia zawodników. Wskazują także na sukcesy sportowe uczniów jako dowód rzetelnej pracy i przypominają o sądowych starciach z Iloną Kulą, w których – jak mówią – dotychczas nie potwierdzono zarzutów o korzyści finansowe.


Swoje stanowisko przedstawił również starosta oświęcimski Andrzej Skrzypiński, który zwraca uwagę na bierność dyrektorki i jej brak reakcji w kluczowych momentach. Według niego nieprawidłowości przy siatkarskich zajęciach miały charakter systemowy, a Kula, choć powiadamiana o problemach, działała zbyt późno i nieskutecznie. Skrzypiński przypomina, że jej decyzje miały też bezpośredni wpływ na uczniów, którzy przez kilka miesięcy pozostali bez regularnych treningów.

Cała sprawa zatacza coraz szersze kręgi i pokazuje, że konflikt nie jest jedynie kwestią spornych interpretacji, ale dotyka fundamentalnych zasad funkcjonowania szkoły i odpowiedzialności za młodzież. O sprawie jako pierwszy poinformował portal Radio BIELSKO, a wszystko wskazuje na to, że temat jeszcze długo będzie wywoływał emocje w lokalnej społeczności.