We wtorek, 15 lipca, kobieta zgłosiła się na komisariat. – Wszystko wczoraj wyglądało niewinnie, bo faktycznie zarobiłam 240 zł. Dziś jednak dostałam informację o kolejnej wpłacie, tym razem miałam sama przelać 500 zł – relacjonuje. – Prowizja miała być moja, ale pojawił się podejrzany link prowadzący do rzekomej platformy kryptowalut.

Kiedy próbowała się wycofać, zaczęły się manipulacje i presja. W wiadomościach, które nam udostępniła, widać wyraźnie, że osoby po drugiej stronie podszywają się pod rzekomych „koordynatorów”, „nauczycieli” i „menedżerów finansowych”. Ich język jest uprzejmy, ale jednocześnie naciskający – instruują krok po kroku, jak wykonać polecenia, podsuwają linki, proszą o zrzuty ekranu i kody.
– Policja, czytając te wiadomości, powiedziała mi wprost: została Pani zmanipulowana – podkreśla. – I wiem już, że są też inne osoby, które natknęły się na podobne oferty pracy, choćby na OLX, Shein czy TikToku. Proponują „zarobek za oglądanie filmików” lub promowanie produktów.
Sprawcy działają schematycznie: nawiązują kontakt przez komunikator (zwykle WhatsApp lub Telegram), zachęcają do drobnych działań, za które faktycznie płacą niewielkie kwoty, a następnie wciągają w tzw. inwestycje lub proszą o przelewy w zamian za rzekome wyższe zyski. To klasyczny model oszustwa opartego na wzbudzeniu zaufania i stopniowym budowaniu relacji.
Uwaga: nie daj się nabrać!
Jeśli otrzymałeś/aś podejrzaną ofertę pracy, która wiąże się z klikaniem w linki, przekazywaniem danych, instalowaniem dodatkowych aplikacji lub wykonywaniem płatności – natychmiast przerwij kontakt. Nie instaluj Telegrama ani nie podawaj swoich danych nieznanym osobom.
W przypadku podejrzenia oszustwa należy zgłosić sprawę na policję oraz zabezpieczyć wszystkie rozmowy, zrzuty ekranu i dowody przelewów.
Czytelniczka, mimo że straciła pieniądze, zdecydowała się upublicznić swoją historię, by ostrzec innych. – Jeśli choć jedna osoba się nie nabierze, to warto – mówi.