W mediach społecznościowych Żygliński podzielił się refleksją nad nową formułą programu Ninja vs Ninja, pytając widzów, czy bardziej przemawia do nich obecna wersja, czy też tęsknią za klasycznymi, indywidualnymi zmaganiami zawodników. Sam wydaje się otwarty na zmiany, ale nie ukrywa, że dla niego najważniejsze jest przesłanie płynące z programu – inspiracja i motywacja, którą niesie zarówno młodszym, jak i starszym.

Przykładem tej inspiracji jest jego syn Tymek – aktywny i pełen energii, który potrafi już podciągnąć się na drążku trzydzieści razy. To właśnie dzieci, jak zauważa Żygliński, najbardziej chłoną ducha sportowej rywalizacji, ucząc się przy tym wytrwałości, konsekwencji i radości z ruchu. Ninja Warrior staje się w tym kontekście czymś więcej niż telewizyjnym show – to impuls do działania i źródło pozytywnej energii.

„Niech ta energia niesie się w świat” – pisze na zakończenie, przypominając, jak ważne jest mieć pasję, która nie tylko kształtuje charakter, ale też potrafi odmienić codzienność. Jego własna droga w Ninja Warrior jest tego najlepszym dowodem.