Wrażenie robiło zwłaszcza to, że już po kilku sekundach zniknął wśród zakrętów, pozostawiając za sobą niepewność innych uczestników ruchu. Taki manewr nie tylko naraził go na poważne niebezpieczeństwo, lecz również na surowe konsekwencje prawne.

Jak wynika z relacji naszego czytelnika, który nadesłał nagranie kierujący hulajnogą w pewnych momentach osiągał 105 km/h!

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, poruszając się po chodniku, drodze dla rowerów czy pasie ruchu, użytkownik hulajnogi może osiągnąć prędkość maksymalnie 20 km/h, a dodatkowo prawo wymaga, aby tempo było zbliżone do tempa pieszego. Policjanci przy kontrolach często posługują się nieprecyzyjnym “okiem” – ocena odbywa się w oparciu o subiektywne odczucie funkcjonariusza, co bywa przedmiotem sporów.

Nie wolno zapominać również o strefach zamieszkania, które – choć mają specjalne trasy dla jednośladów – obligują wszystkich kierujących do ustąpienia pierwszeństwa pieszym. Takie strefy spotkać można nie tylko przy zabytkowych starówkach, lecz także przy popularnych deptakach nad Wisłą w Warszawie czy w nowych osiedlach.

Przekroczenie prędkości wiąże się z wysokimi mandatami. Przykład modyfikowanej hulajnogi, którą użytkownik rozpędził do 73 km/h na drodze z ograniczeniem 70 km/h, pokazuje, że za łamanie limitów można zapłacić nawet 1 500 zł. Z kolei jazda pod wpływem alkoholu, choć nie skutkuje utratą prawa jazdy, grozi karą aresztu lub grzywną od przynajmniej 2 500 zł. W obliczu takich sankcji warto zastanowić się nad wyborem bardziej zrównoważonej formy podróży i dbałością o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg.