Rozwój sztucznej inteligencji zrewolucjonizował wiele dziedzin życia. Dzięki AI praca może być szybsza, bardziej efektywna, a niektóre zawody zastąpione technologią. Jednak równolegle do postępu, AI ujawniło, jak podatni jesteśmy na dezinformację. Szczególnie wyraźnie widać to na Facebooku, gdzie emocje zdają się wygrywać z rozsądkiem.
AI i złudna wiarygodność
Jeszcze kilka lat temu generowane przez sztuczną inteligencję obrazy przypominały nieporadne rysunki, dziś jednak niełatwo odróżnić je od rzeczywistości. Narzędzia takie jak DALL-E czy MidJourney szybko się rozwinęły, co wzbudziło obawy o potencjalne użycie AI jako narzędzia propagandy. Zamiast jednak skupić się na manipulacji na dużą skalę, technologia trafiła do internetu w formie satyry, która, paradoksalnie, ujawnia naszą naiwność.
Facebook jako pole do manipulacji
Facebook, postrzegany dziś głównie jako medium starszych pokoleń, stał się miejscem, gdzie użytkownicy łatwo ulegają emocjonalnym przekazom. Wykorzystywanie obrazków generowanych przez AI na stronach religijnych czy emocjonalnych profilach stało się niemal normą. Zdjęcia samotnych staruszków, dzieci, które „nikt nie pochwalił”, czy poruszające wiejskie krajobrazy zdobywają tysiące polubień i komentarzy. Problemem nie jest jednak samo współczucie, ale brak refleksji i umiejętności krytycznego myślenia.
Strony o nazwach w stylu „Każdy dzień z Bogiem” czy „Otwórz się na Jezusa” zbierają ogromne zasięgi dzięki prostym mechanizmom: grają na emocjach, wzbudzając litość, sympatię czy potrzebę poczucia wspólnoty. Mechanizm ten jest szczególnie skuteczny w przypadku osób starszych, które traktują treści w internecie z podobnym zaufaniem, jak wiadomości telewizyjne.
Chałkoń i nieudane próby edukacji
Przykładem naiwności części użytkowników jest „chałkoń” – obrazek wygenerowany przez AI, mający być parodią emocjonalnych postów. Mimo oczywistej absurdalności grafiki, wielu użytkowników Facebooka potraktowało ją poważnie. Co więcej, próby wytłumaczenia, że obrazek jest żartem, często kończą się agresywnymi reakcjami.
Problem nie leży wyłącznie w braku wiedzy technologicznej, ale w niedostatkach edukacji medialnej. Satyra, która miała uświadamiać, jak łatwo dać się nabrać, nie zawsze spełnia swoje zadanie, a reakcje użytkowników pokazują, że nie brakuje osób całkowicie odpornych na perswazję.
Co dalej z dezinformacją?
Obrazy generowane przez AI to jedynie czubek góry lodowej, jeśli chodzi o wyzwania związane z dezinformacją. Aby zminimalizować jej skutki, potrzebne są szeroko zakrojone działania edukacyjne, szczególnie skierowane do starszych pokoleń. Wyśmiewanie czy krytyka na nic się zdadzą – potrzebne są narzędzia, które w przystępny sposób nauczą rozpoznawania fejków i krytycznego myślenia. Dopóki jednak tego zabraknie, manipulacja na Facebooku pozostanie poważnym problemem.