Dwie intensywne akcje gaśnicze, dziesiątki strażaków z jednostek PSP i OSP oraz straty sięgające kilkuset tysięcy złotych – tak w skrócie można podsumować wydarzenia ostatnich dni w Świnnej Porębie. Na terenie jednej z lokalnych firm doszło do groźnego pożaru silosa z trocinami. Mundurowi wskazują, co było przyczyną.
Pierwsze zgłoszenie strażacy otrzymali w piątek (1 sierpnia) o godzinie 9:35. Ogień pojawił się w silosie zawierającym materiał łatwopalny – trociny. Ze względu na charakter składowanego materiału, dostęp do wnętrza silosu był znacznie utrudniony. Akcja gaśnicza trwała ponad 10 godzin i wymagała zaangażowania wielu jednostek z powiatu wadowickiego: JRG Wadowice, OSP Mucharz, OSP Jaszczurowa, OSP Koziniec-Centrum, OSP Jaroszowice, OSP Ponikiew, OSP Klecza oraz OSP Chocznia. Na miejscu pracowali również policjanci.
Po dogaszeniu ognia i sprawdzeniu wnętrza silosu sytuacja została uznana za opanowaną. Niestety, już dwa dni później, w niedzielę (3 sierpnia), około godziny 17:26 służby ratunkowe ponownie zostały wezwane w to samo miejsce. Z silosa zaczęły wydobywać się śladowe ilości dymu. Jak poinformował oficer prasowy PSP w Wadowicach, mł. kpt. Krzysztof Cieciak, strażacy zlokalizowali niewielkie zarzewie ognia o powierzchni ok. 1 m². Przeprowadzono przelanie trocin, a przy pomocy kamery termowizyjnej sprawdzono cały obiekt – nie wykryto nowych ognisk.
Dochodzenie prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Wadowicach wykazało, że przyczyną pożaru była iskra powstała podczas obróbki drewna. Została ona zassana do silosu przez instalację odciągową. – Wykluczono udział osób trzecich, a także nie stwierdzono zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Wstępnie straty oszacowano na około 300 tys. zł. Zakład jest ubezpieczony.
fot. OSP Mucharz
