Sąd w Bielsku-Białej orzekł na korzyść przedsiębiorcy Andrzeja Kowalczyka w sprawie cywilnej przeciwko Mariuszowi Pudzianowskiemu, dotyczącej naruszenia posiadania, a mającej bezpośredni związek z hostelem “Leskowiec” w Andrychowie. Pudzianowski twierdził, że nabył połowę hostelu od byłej żony andrychowskiego przedsiębiorcy, ale sąd uznał, że były strongman nie miał prawa do przejęcia dwóch kondygnacji budynku.
Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się jesienią 2018 roku. Wtedy to Mariusz Pudzianowski postanowił siłą wejść do hostelu “Leskowiec”, którego udziały nabył od byłej żony właściciela obiektu, czyli Andrzeja Kowalczyka.
Wyrok, który zapadł w sprawie zakazuje Pudzianowskiemu naruszania posiadania Andrzeja Kowalczyka w hostelu. Pudzianowski i jego współpracownik muszą zapłacić po 488,50 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Hostel w Andrychowie pozostaje zamknięty od czasu incydentu.
To jednak nie koniec. Aktualnie toczą się również inne postępowania sądowe- sprawy karne o kradzież wyposażenia a druga o dewastację obiektu. To oznacza spore problemy dla Mariusza Pudzianowskiego.
Andrzej Kowalczyk nie chce komentować sprawy.
Zdjęcie: Artur Andrzej Mariusz Pudzianowski, called Pudzian – the Champion. Wikipedia
No to PudZian przegiol
W końcu pokazano mu, że nie jest nietykalny. Nie można tak traktować ludzi. Widziałam kiedyś ten reportaż.
Kiedyś był FACO dziś mondzioł stara się być kimś a tu czas ucieka i powoli staje się chłopkiem rostropkiem ale życzę mu dobrze,tylko niech wydaje mu się że jest kimś nadzwyczajnym ,bo nawet dobrze nie umie czytać po polsku.