Braki w dostępności miejsc przedszkolnych nie jest problemem nowym, jednak w tym roku skala wykluczenia dzieci z procesu rekrutacyjnego zaskoczyła wielu rodziców. W pobliskich wsiach również brakuje wolnych miejsc, a choć największe rezerwy posiada przedszkole w Nidku, rodzice z Frydrychowic podkreślają, że codzienne dowożenie dzieci do tej miejscowości nie jest logistycznie możliwe ani bezpieczne.

Rodzice przypominają także, że kiedy w 2019 roku zlikwidowano przedszkole przy kościele we Frydrychowicach, obecna dyrektor szkoły zapewniała, że w razie potrzeby szkoła będzie gotowa na uruchomienie nowych oddziałów przedszkolnych. Argumentowała wówczas, że po likwidacji gimnazjum placówka dysponuje odpowiednią bazą lokalową. W przeszłości udało się już zresztą otworzyć szósty oddział, choć – jak zaznaczają rodzice – wymagało to dużego zaangażowania i zdecydowanej presji społecznej.

– Wtedy też nie było łatwo, ale gdy zebraliśmy grupę zdeterminowanych rodziców, ostatecznie udało się doprowadzić do otwarcia oddziału. Teraz działamy podobnie – mówią matki dzieci, które nie dostały się do przedszkola. – Odwołałyśmy się od decyzji rekrutacyjnej do pani dyrektor, a także zwróciłyśmy się do niej z prośbą o wsparcie i rozmowę z panią wójt w naszej sprawie.

Rodzice przygotowali również oficjalne pismo do wójt gminy, które zawiera podpisy wszystkich zainteresowanych. Dokument ma zostać dostarczony do urzędu w poniedziałek. Ich głównym postulatem jest natychmiastowe rozważenie otwarcia nowego oddziału w szkole we Frydrychowicach, gdzie – jak przekonują – są zarówno warunki lokalowe, jak i potrzeba społeczna.

– To nie jest tylko problem logistyczny. Mówimy o prawie dziecka do edukacji przedszkolnej, o integracji z rówieśnikami, o przygotowaniu do dalszej edukacji. Jeśli nie teraz, to kiedy? – pyta retorycznie jedna z mieszkanek.

Czy gmina odpowie na apel rodziców i znajdzie rozwiązanie tej sytuacji? Rodzice liczą, że presja społeczna oraz poparcie dyrekcji szkoły przełożą się na konkretną decyzję. – Chcemy tylko jednego: by nasze dzieci miały takie same szanse jak inne – podsumowują.

Sprawa ta z pewnością będzie uważnie obserwowana nie tylko przez mieszkańców Frydrychowic, ale i przez całą gminę.