Niestety na sesji zabrakło Beaty Smolec ponieważ jak informował wiceburmistrz Aleksander Kasperek: „Pani burmistrz jest na urlopie. Wraca w poniedziałek (2 grudnia przyp. red.)”. Radni opozycyjni poprosili zatem o usunięcie z programu obrad punktu o głosowaniu podwyżki podatków. „Przy głosowaniu nad tak ważną dla mieszkańców uchwałą, burmistrz powinna być obecna. Mamy sporo pytań”– argumentowali

Już po sesji zapytaliśmy przewodniczącą Rady Miejskiej Ewelinę Szypułę o sytuację:

„Pierwotnie sesja była planowana na 4 grudnia jednak termin ten został zmieniony na prośbę Pani burmistrz ze względu na konieczność wprowadzenia zmian w budżecie związanych z zabezpieczeniem środków na wynagrodzenia nauczycieli w grudniu.”– powiedziała przewodnicząca

A zatem burmistrz Beata Smolec musiała wiedzieć, że będzie nieobecna na sesji… Ponadto dowiadujemy się, że w piątek (29.11) do biura rady wpłynął wniosek podpisany przez burmistrz o zwołanie nadzwyczajnej sesji. Czy jest to rodzaj nacisku na opozycyjnych radnych Rady Miejskiej, która po raz kolejny będzie zmuszona debatować nad podwyżką podatków? W końcu w projekcie budżetu środki z podwyżek podatków już zostały uwzględnione i teraz trzeba na szybko „klepnąć” uchwałę?

Dodatkowo dziwi fakt, że niektórzy zmienili swoje nastawienie do podwyżek o 180 stopni…

Radny Jakub Guzdek zmienił pogląd na temat podwyższania podatków tuż po zwycięstwie Beaty Smolec w kwietniowych wyborach samorządowych. Wtedy to na swojej ulotce wyborczej pisał: „Za każdym razem głosowałem przeciwko podnoszeniu podatków. Przygotowałem dwa projekty uchwał, które skutecznie doprowadziły do zniesienia bardzo wysokiego podatku„.

Teraz sytuacja uległa zmianie i najwyraźniej podwyżki podatków nie są już „złem wcielonym” a raczej „koniecznym”. Radny tłumaczył, że podwyżka spowodowana jest inflacją i widocznie ta, pojawiła się dopiero w tym roku.