To niecodzienna chwila – 13 listopada 2025 roku pani Klementyna Lichańska ukończyła 100 lat. Urodzona w 1925 roku w Kętach-Podlesiu, pani Klementyna przeżyła cały wiek polskiej historii, który wypełniły nie tylko wydarzenia wielkiej wagi, lecz także te najważniejsze – prywatne.
Do końca lat 60. mieszkała w rodzinnej dzielnicy Podlesie, a później przeniosła się do centrum Kęt. Jej rodzice, Franciszka i Ignacy Jurzak, w czasie wojny znaleźli się w dramatycznej sytuacji – w ich domu zakwaterowano niemieckiego oficera z rodziną. Zachowanie spokoju, ciężka praca i opieka nad dziećmi okupanta były wówczas nie tylko codziennością, ale finałową linią między życiem a śmiercią, chroniącą rodzinę przed wywózką do obozu w Auschwitz.
Po wojnie pani Klementyna podjęła pracę w bielskich Zakładach Włókienniczych „Lenko”. W 1959 roku wyszła za mąż za Stanisława Lichańskiego. Zmarł w 2007 roku, ale pozostaje żywy we wspomnieniach rodziny, którą budowali wspólnie – dwóch córek, sześciorga wnuków oraz dziewięciorga prawnuków.
Przez lata była mistrzynią drutów – umiejętność robienia swetrów o fantazyjnych wzorach można było uznać za jej znak rozpoznawczy. Teraz jej ulubioną rozrywką są krzyżówki. Jak mówi rodzina – nadal ceni sobie spokój, serdeczność i ciepłą obecność bliskich.
Z okazji setnych urodzin jubilatkę odwiedził burmistrz gminy Kęty, który złożył jej oficjalne życzenia zdrowia oraz długich lat pomyślności. Towarzyszyła mu zastępca kierownika USC, Anna Krawczyk-Kryczka, przekazując wyrazy uznania i gratulacje w imieniu samorządu. Pani Klementyna odebrała je z uśmiechem i skromnością – w swoim stylu.
Takie jubileusze nie zdarzają się często. Świętując setne urodziny, pani Klementyna udowadnia, że życie – nawet z jego trudnym początkiem – może być piękne, pełne miłości i pasji. Oby kolejne lata upływały jej spokojnie, w dobrym zdrowiu i otoczeniu tych, którzy kochają ją najbardziej.