W ostatnich dniach w mediach społecznościowych rozpętała się burza po wpisie jednej z radnych PiS z Kęt. Grażyna Adamus opublikowała na Facebooku zdjęcie młodych mężczyzn z walizkami stojących na przystanku autobusowym, opatrzone komentarzem sugerującym zagrożenie związane z napływem uchodźców. Zdjęcie zostało zrobione pod budynkiem, na tle którego mężczyźni, według relacji wojewody, oczekiwali na autobus. To wystarczyło, by rozpętała się lawina emocji, komentarzy i udostępnień – niestety, w dużej mierze nacechowanych niechęcią i lękiem.

Na sytuację ostro zareagował wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, który w swoim wpisie na Facebooku nie szczędził słów krytyki. – „Radna Gminy z klubu PiS robi na przystanku zdjęcie chłopakom, prowadzącym lokalnego kebaba i rozkręca falę hejtu” – napisał. Przypomniał przy tym podobne zdarzenie z udziałem posłanki Anny Krupki, która również – niesłusznie – zasugerowała zagrożenie ze strony obcokrajowców, publikując nagranie z turystami w Krakowie.

Wojewoda apeluje o rozsądek, wskazując na realne zagrożenie, jakie niesie za sobą podsycanie nastrojów ksenofobicznych i sianie strachu. – „Ludzie. Opamiętajcie się! Chcecie, żeby Wam za granicą zdjęcia robili i wykorzystywali je do podsycania nienawiści?” – pyta retorycznie. Jego wpis jest jednoznacznym sprzeciwem wobec działań, które mogą prowadzić do społecznych napięć i eskalacji uprzedzeń. Zwraca uwagę, że bezpieczeństwo nie może być pretekstem do manipulacji i budowania politycznego kapitału kosztem innych ludzi.

Na koniec Klęczar nie owija w bawełnę. – „Stop temu szaleństwu. Stop głupocie!” – podsumowuje, wyrażając jednocześnie wstyd z powodu postawy radnej.