Koniec roku zwykle kojarzy się z zabawą, spotkaniami i fajerwerkami rozświetlającymi nocne niebo. Jednak to, co dla wielu osób jest synonimem dobrej zabawy, dla zwierząt staje się źródłem silnego lęku. Psy, koty, a także dzikie ptaki i ssaki reagują na huk w sposób, którego często nie dostrzegamy — bo ich świat dźwięków jest znacznie bardziej intensywny niż nasz.

Wadowice, podobnie jak w poprzednich latach, zrezygnowały z miejskiego pokazu sztucznych ogni. Na początku decyzję tłumaczono pandemią, dziś powody są inne: zdrowie zwierząt, rozsądniejsze wydatkowanie publicznych pieniędzy i coraz wyraźniejszy trend odchodzenia od głośnych widowisk. W Andrychowie także nie będzie fajerwerków, a w Kalwarii Zebrzydowskiej zaplanowano spokojny „silence show”, który ma dać efekt wizualny bez fali huku.


Nie oznacza to, że fajerwerki całkowicie znikną. Prawo wprost dopuszcza ich odpalanie w przestrzeni publicznej 31 grudnia i 1 stycznia. W pozostałe dni strzelanie jest wykroczeniem, za które można zapłacić mandat. Niestety, nawet te dwa dni wystarczą, by dla wielu zwierzaków stały się koszmarem. Zwierzęta drżą, chowają się w zakamarkach, uciekają z posesji, wpadają w panikę. Zdarza się, że giną albo tygodniami wracają do równowagi po traumatycznym doświadczeniu.

Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda to w świecie przyrody. Huk dezorientuje ptaki, które w ciemności zrywają się do lotu i rozbijają o budynki, a dzikie zwierzęta uciekają na oślep, narażając się na potrącenia i wychłodzenie. To cena, której zwykle nie bierzemy pod uwagę, bo dzieje się poza zasięgiem naszych oczu.

Dlatego coraz więcej samorządów rezygnuje z pirotechniki. Cisza zamiast wystrzałów nie odbiera świętowania — przeciwnie, pozwala przeżyć ten czas spokojniej i z większą odpowiedzialnością. Wystarczy drobna zmiana nawyków, by ulżyć domowym pupilom i oszczędzić stres zwierzętom żyjącym obok nas. W końcu dla nich Sylwester to nie festyn, lecz próba przetrwania. Rezygnując z huku albo wybierając cichsze alternatywy, realnie zmniejszamy ich cierpienie — a to chyba najlepszy noworoczny gest, na jaki nas stać.