W środę 30 lipca na Drodze Krajowej nr 52 w Bulowicach doszło do niebezpiecznego incydentu, który mógł skończyć się tragicznie. Tuż obok cmentarza, w miejscu o ograniczonej widoczności i zazwyczaj dużym natężeniu ruchu, kierowca ciągnika siodłowego z naczepą zdecydował się na manewr wyprzedzania auta osobowego – i to z wyraźnie nadmierną prędkością.


Zdarzenie miało miejsce na odcinku drogi, gdzie rozpoczyna się linia przerywana. Choć formalnie manewr został zapoczątkowany zgodnie z przepisami, to – jak podkreślają zarówno specjaliści od ruchu drogowego, jak i funkcjonariusze policji – równie istotne jest zakończenie wyprzedzania przed pojawieniem się linii ciągłej. W tym przypadku do takiego zakończenia nie doszło. Zamiast tego kierowca zestawu kontynuował manewr już na linii ciągłej