W piątkowe południe na osiedlu Chemików w Oświęcimiu doszło do pilnej interwencji służb ratunkowych. Z mieszkania jednego z bloków dochodziły ciche wołania o pomoc. Jak się okazało, życie 95-letniego mężczyzny wisiało na włosku. Reakcja była natychmiastowa, a kluczową rolę odegrali dzielnicowi z oświęcimskiej komendy.

Zgłoszenie wpłynęło tuż przed godziną 12. Opiekunka z Dziennego Domu Pomocy w Oświęcimiu, która na co dzień wspiera starszego mężczyznę, zaniepokojona brakiem kontaktu i odgłosami dochodzącymi zza drzwi, powiadomiła służby. Pierwsi na miejscu pojawili się dzielnicowi. Szybko ocenili sytuację i nie tracąc czasu na bezskuteczne próby dostania się do środka, zdecydowali się siłowo wejść do mieszkania.

Za drzwiami zastali osłabionego seniora, który leżał na podłodze. Mężczyzna uskarżał się na ból klatki piersiowej i lewej ręki. Policjanci natychmiast udzielili mu pierwszej pomocy i monitorowali jego stan do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Dzięki błyskawicznej reakcji służb, 95-latek został przewieziony do szpitala i objęty specjalistyczną opieką.

Policjanci apelują, by nie pozostawać obojętnym na sygnały świadczące o tym, że ktoś w naszym otoczeniu może potrzebować pomocy. Samotność, podeszły wiek czy niepełnosprawność często sprawiają, że osoby starsze nie są w stanie samodzielnie wezwać ratunku. Czasem wystarczy jeden telefon – do służb lub pracowników socjalnych – by zapobiec tragedii. W tym przypadku czujność opiekunki i szybka reakcja mundurowych zadziałały wzorowo.