Jak przekazało za pośrednictwem Facebooka Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II, w poniedziałek (8.05) zmarł 8-letni Kamil z Częstochowy

Chłopczyk został pobity i oblany wrzątkiem przez ojczyma Dawida B. Wszystkiemu przyglądała się biologiczna matka- Magdalena B. Nie zareagowała. Przez pierwsze pięć dni nikt nie wezwał do niego pogotowia (domowników było więcej- Aneta J. i jej mąż Wojciech J.) Według śledczych ww osoby widziały, jak ojciec- kat bił chłopczyka, polewał go wrzątkiem, a na koniec tortur rzucił na rozgrzany piec węglowy. 

Rodzina miała przydzielonego pracownika socjalnego i asystenta, a nadzór sprawował kurator sądowy. Kiedy po torturach chłopczyk nie przyszedł do szkoły, nikt nie zainteresował się tym faktem. Dlaczego? Otóż matka, przekazała, że Kamil polał sobie buzię “ciepłą herbatą”. Nikt nawet nie zamierzał sprawdzić, dlaczego chłopiec wychowujący się w rodzinie, będącej pod nadzorem kuratora, nie uczęszcza do szkoły. Kilka dni później- 3 kwietnia, skatowanego chłopczyka znalazł w mieszkaniu byłej żony biologiczny ojciec. Wezwał pogotowie, ale dla Kamila było już za późno.

Z relacji świadków wynika, że Kamil wcześniej uciekał z domu.

W 2019 r. został znaleziony sam na ulicy. Zdaniem sądu nie było jednak podstaw do zmiany zarządzeń opiekuńczych. Z kolei w sierpniu 2022 r. 8-latek chodził sam po sklepie. Trzy miesiące później Kamil miał chodzić po ulicy w piżamie – informuje TVN24

– Będziemy dążyć do najsurowszego wymiaru kary dla sprawcy – zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro Dawidowi B. ma zostać postawiony zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.