Na pierwszy rzut oka – zwykła wyrwa w jezdni. Ale wystarczyło kilka dni prac budowlanych, by okazało się, że „dziura” na skrzyżowaniu ul. Piaskowej z ul. Wadowity, tuż obok placu Bohaterów Getta, skrywa pod sobą coś znacznie poważniejszego. Choć przez lata problem próbowano rozwiązywać doraźnie – łatką asfaltu czy prowizorycznym remontem – tym razem nie dało się już zamieść wszystkiego pod dywan.
Po usunięciu fragmentu nawierzchni robotnicy natknęli się na obraz, który bardziej pasowałby do filmu katastroficznego niż do centrum miasta. Pod jezdnią znajdowała się zdegradowana, pamiętająca jeszcze czasy austriackie infrastruktura kanalizacyjna, której prawdopodobnie nikt nie czyścił od dekad. Do tego – tony zalegającego mułu, śmieci i szlamu, które skutecznie blokują przepływ wody. Nic więc dziwnego, że każda większa ulewa zamieniała tę część miasta w zalany kanał.
Tym razem urzędnicy i ekipy techniczne nie zamierzają już walczyć z objawami. Podjęto decyzję o kompleksowej modernizacji sieci podziemnej na odcinku dwóch ulic – Piaskowej i Wadowity. W teren wjechały już specjalistyczne maszyny – w tym tzw. odkurzacze przemysłowe, które mają usunąć zalegające odpady. Równolegle WPWiK wprowadzi do kanałów kamerę z sondą, która pomoże ocenić stan techniczny rur i zaplanować dalsze kroki.
Prace nie obejdą się bez niedogodności – mieszkańcy muszą liczyć się z tymczasowymi zmianami w organizacji ruchu i hałasem związanym z ciężkim sprzętem. Jednak jak podkreślają przedstawiciele miasta, to konieczny krok, by zakończyć trwający od ponad 20 lat problem.
Celem jest nie tylko przywrócenie drożności kanalizacji, ale też zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom dróg i okolicznych mieszkańcom. – Chcemy zrobić to raz, a porządnie – słyszymy od jednej z osób zaangażowanych w modernizację.
Choć „dziura” była jedynie sygnałem ostrzegawczym, to właśnie ona uruchomiła lawinę działań, które mogą wreszcie rozwiązać trwający od lat impas. Teraz wszystko zależy od tego, co jeszcze kryje się pod powierzchnią ulicy.