Boże Narodzenie w Kalwarii Zebrzydowskiej po raz kolejny przyciągnęło tysiące wiernych. Bazylika i kalwaryjska szopka stały się miejscem spotkania rodzin z całego regionu, które — niezależnie od wieku — chciały przeżyć święta w modlitewnej atmosferze. Widać było małżeństwa z dziećmi, starszych pielgrzymów i młodych, dla których sanktuarium wciąż pozostaje ważnym punktem odniesienia.

Centralnym momentem była uroczysta suma pod przewodnictwem ojca Konrada Cholewy OFM. W homilii zwrócił się szczególnie do rodziców, podkreślając, że to oni uczą najmłodszych, czym jest wiara przeżywana na co dzień. Dziękował za obecność i za wysiłek wkładany w przekazywanie wartości, które — jak mówił — budują rodzinne więzi i trwalszą wspólnotę.


Kustosz sanktuarium, ojciec Cyprian Moryc OFM, w bożonarodzeniowym kazaniu zatrzymał się nad tematem pokory. Zauważył, że w świecie przesiąkniętym rywalizacją i pychą, scena z betlejemskiej stajenki wybrzmiewa jeszcze mocniej. Przywołał legendę o pasterzu, który przyszedł do szopki z pustymi rękami i właśnie dlatego otrzymał od Maryi największy dar — mógł potrzymać Dzieciątko Jezus. Ta historia, jak podkreślił, ma przypominać, że najwięcej otrzymuje ten, kto umie stanąć przed Bogiem bez udawania.

W czasie świątecznych uroczystości padły również słowa wdzięczności. Kustosz dziękował mieszkańcom powiatu wadowickiego, pielgrzymom, wspólnotom i instytucjom za życzenia, pomoc i obecność. Zaznaczył, że Kalwaria żyje dzięki ludziom, którzy wciąż wracają tu z potrzeby serca.

Sanktuarium ponownie potwierdziło swoją rolę duchowego centrum regionu. Bazylika, szopka i dróżki tętniły modlitwą i spotkaniami, a atmosfera sprzyjała refleksji nad tym, co w świętach najważniejsze. Na zakończenie ojciec Cyprian życzył pielgrzymom, by umieli „dotrzymywać towarzystwa Emmanuelowi w codzienności” — tak, aby zwykłe dni nabierały światła, którego w Kalwarii w te święta na pewno nie brakowało.