W niedzielę (26.05) na os. Biadasów na granicy Andrychowa z Zagórnikiem doszło do ogromnego „zadymienia”. Mieszkańcy podejrzewali, że doszło do pożaru w jednym z domów lub na terenie pobliskiego lasu i zaalarmowali służby.

Okazało się jednak (jak czytamy w raporcie), że żadnego pożaru ani zadymienia nie było. Dym jaki unosił się w powietrzu to po prostu para wodna powstała  po wcześniejszej ulewie i zetknięciu z nagrzaną leśną ściółką, co mogło spowodować złudzenie palącego się lasu. Mieszkańcy jednak twierdzą, że czuli zapach płonących sadzy.