W sobotnie południe, 19 lipca 2025 roku, wadowicki rynek stał się miejscem lokalnego wyrazu sprzeciwu wobec polityki migracyjnej Unii Europejskiej oraz działań polskiego rządu w tej sprawie. Podobnie jak w wielu innych miastach Polski, również w Wadowicach zorganizowano demonstrację pod hasłem „STOP imigrantom!”. Inicjatywa ta była częścią szerszego ruchu ogólnopolskiego, który – jak podkreślają organizatorzy – ma na celu zwrócenie uwagi na zagrożenia płynące z tzw. niekontrolowanej migracji.
Protest zainicjowały lokalne struktury Konfederacji. Według ich relacji, celem było zamanifestowanie troski o bezpieczeństwo mieszkańców oraz sprzeciw wobec narzucania Polsce decyzji zza unijnych biurek. – „Nie godzimy się na to, by Polska powielała błędy Europy Zachodniej. Chcemy spokoju, chcemy chronić nasze rodziny” – mówił jeden z organizatorów, Marcin Siwek. W jego ocenie polityka obecnego rządu to zbyt łagodne podejście do problemu, który – zdaniem uczestników – wymaga natychmiastowej reakcji.
Na rynku zebrało się kilkadziesiąt osób – wśród nich młodzi liderzy lokalnych środowisk patriotycznych, działacze społeczni, sympatycy Konfederacji, kibice Wisły Kraków, a także mieszkańcy miasta i okolic. Uczestnicy mieli ze sobą transparenty z hasłami: „Szczelne granice – bezpieczne ulice”, „Stop islamizacji Europy” czy „Refugees not welcome”. Atmosfera była spokojna, a całość zabezpieczała Policja. Nie odnotowano żadnych incydentów.
Podczas wystąpień publicznych wyrażano obawy związane z unijnym paktem migracyjnym, który ma wejść w życie w 2026 roku. W ocenie protestujących nowe przepisy mogą odebrać Polsce realny wpływ na politykę migracyjną i sprawić, że nasz kraj stanie się celem dla większych grup migrantów. Wskazywano również na napiętą sytuację na granicy polsko-białoruskiej, która – jak przypominano – od 2021 roku znajduje się pod presją w związku z działaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki. Migranci z Bliskiego Wschodu i Afryki, ściągani przez białoruski reżim, próbują przedostać się do Unii Europejskiej, a Polska pełni tu rolę granicznego strażnika.
Choć liczba osób, które faktycznie osiedlają się w Polsce, jest wciąż relatywnie niska, to kwestia migracji coraz częściej wraca na pierwsze strony gazet i do debaty publicznej. Temat ten od lat eksploatują partie takie jak Prawo i Sprawiedliwość czy Konfederacja. Choć skala zagrożenia bywa różnie interpretowana, nikt nie zaprzecza, że nielegalne próby przekraczania granicy rzeczywiście mają miejsce – każdego dnia Straż Graniczna odnotowuje dziesiątki, a czasem setki prób.
Protest w Wadowicach pokazał, że temat migracji nie jest wyłącznie problemem wielkich miast czy instytucji międzynarodowych – dociera także do lokalnych społeczności, które chcą mieć wpływ na przyszłość swojego kraju i regionu.
Foto: Monika Bylica