Wadowice stoją przed momentem, który może zdefiniować ich przestrzeń i tempo życia na kolejne dekady. Z planów inwestorów wynika, że w różnych częściach miasta mogą pojawić się setki mieszkań, a w perspektywie nawet około tysiąca lokali. To więcej niż pojedyncze budowy — to proces, który może stworzyć całkiem nowe kwartały i przetestować odporność lokalnej infrastruktury.
Najbardziej zaawansowane działania dotyczą terenów po dawnych koszarach „Podhalanin”. Tu prace już trwają, a inwestor szykuje kolejne etapy. Równolegle przy ulicy Krasińskiego planowane są następne budynki, co oznacza, że ta część miasta w krótkim czasie stanie się jednym z najgęściej zabudowywanych obszarów. W tle pojawia się jeszcze projekt w rejonie Brzostowskiej, gdzie cztery domy wielorodzinne mają dostarczyć około 150 mieszkań i wprowadzić tu zupełnie nową zabudowę.
Najwięcej emocji budzą jednak plany między ulicami Polną a Putka, na terenach po dawnej „Skawie”. Wysokie, dziewięciokondygnacyjne bloki mają zmienić linię horyzontu i przynieść intensywną, miejską skalę, jakiej Wadowice dotąd nie znały. Do tego dochodzi przekształcenie dawnego „Filara”, który z obiektu handlowego ma stać się budynkiem mieszkalnym, z dobudowaną nową częścią.
Samorząd podkreśla, że to nie tylko szansa na zatrzymanie młodych ludzi i przyciągnięcie nowych mieszkańców. To również sprawdzian dla sieci drogowej, edukacji, opieki zdrowotnej oraz systemów wodno-kanalizacyjnych. Jeżeli inwestycje ruszą jednocześnie, miasto będzie musiało szybko reagować, by rozwój nie zamienił się w chaos.
Wadowice wkraczają więc w etap, w którym każda decyzja urbanistyczna nabiera szczególnej wagi. Od tego, jak uda się pogodzić interes deweloperów z komfortem życia mieszkańców, zależy, czy budowlany boom stanie się impulsem do rozwoju, czy źródłem nowych napięć.