Co stoi za tą niepokojącą tendencją? Głównymi winowajcami są migracja i ujemny przyrost naturalny. Młodzi ludzie, zwłaszcza kobiety w wieku 20-35 lat, masowo opuszczają rodzinne strony w poszukiwaniu lepszych perspektyw. W rankingu GUS-u dotyczącym salda migracyjnego Wadowice zajmują niechlubne 2231 miejsce na 2478 gmin w Polsce.

Sytuacji nie poprawia również fakt, że w Wadowicach umiera więcej osób niż się rodzi. W 2024 roku na świat przyszło zaledwie 230 dzieci, podczas gdy zmarło aż 398 osób.

Eksperci wskazują, że problem depopulacji w Wadowicach narasta od 15 lat, ale w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszył. Do spadku liczby mieszkańców przyczynia się również starzenie się społeczeństwa. Średni wiek mieszkańca Wadowic to już 43 lata.

Konsekwencje depopulacji mogą być poważne. Mniejsza liczba mieszkańców to mniejsze wpływy z podatków, niższe zapotrzebowanie na usługi i spadek obrotów w lokalnych firmach. W przyszłości może to prowadzić do spadku cen nieruchomości i problemów ze znalezieniem pracowników.

Czy Wadowice znikną z mapy Polski? Na razie to czarny scenariusz, ale jeśli władze miasta nie podejmą zdecydowanych działań, by zatrzymać odpływ mieszkańców i zachęcić do osiedlania się nowe osoby, przyszłość może rysować się w ciemnych barwach.

Co można zrobić? Potrzebne są kompleksowe rozwiązania, które obejmą m.in.:

  • Tworzenie nowych miejsc pracy i wspieranie przedsiębiorczości.
  • Inwestycje w infrastrukturę i poprawę jakości życia.
  • Promocję miasta i jego atrakcji turystycznych.
  • Programy wsparcia dla młodych rodzin.

Czy władze Wadowic podejmą wyzwanie i uratują miasto przed wyludnieniem? Czas pokaże.