Resort tłumaczy, że chodzi o osoby, które współpracowały z tzw. neo-KRS lub same zostały powołane w ramach budzącej kontrowersje procedury. Dla wielu obserwatorów to czytelny sygnał – Żurek zamierza twardo rozliczać poprzednie lata i nadać sądownictwu nowy kierunek.

Równolegle trwają prace nad innymi reformami. Ministerstwo wstrzymało zmiany legislacyjne dotyczące dodatków funkcyjnych, wycofało projekt ustawy o neo-sędziach z Komisji Weneckiej i rozpoczęło reorganizację w Krajowej Szkole Sądownictwa. Nie zabrakło też inwestycji – aż 200 milionów złotych trafi na cyfryzację sądów, a studenci KSSiP otrzymają wyższe stypendia.


Choć reformy mają zasięg ogólnopolski, to dla mieszkańców Małopolski Zachodniej najbardziej odczuwalna jest zmiana w Wadowicach. To symboliczny koniec pewnej epoki w lokalnym sądownictwie i jednocześnie początek nowego rozdania. Żurek pokazuje, że nie zamierza administrować w cieniu – jego styl to konkret i zdecydowanie. Jak długo utrzyma ten kurs i jakie będą jego efekty dla zwykłych obywateli – przekonamy się w kolejnych miesiącach.