Do naszej redakcji dotarła wiadomość, w której czytelnik odniósł się do sytuacji związanej ze spotkaniem burmistrz Beaty Smolec z delegacjami miast partnerskich.

„Jestem zbulwersowany sposobem, w jaki pani Burmistrz potraktowała resztę radnych — nie zapraszając ich na spotkanie z przedstawicielami miast partnerskich. To nie jest prywatna firma, a tym bardziej prywatny folwark pani Beaty. Warto podkreślić, że głosy w wyborach, które o mały włos wygrała, rozłożyły się 50 na 50. Swoją decyzją, skandaliczną, wykluczyła połowę mieszkańców.”


Te słowa nawiązują do wydarzeń z 29 sierpnia 2025 roku, kiedy to podczas gminnych dożynek w Andrychowie burmistrz zaprosiła na uroczystą kolację z delegacjami tylko trzech radnych opozycyjnych. Pominęła m.in. przewodniczącą Rady Miejskiej Ewelinę Szypułę oraz radnych związanych z byłym burmistrzem Tomaszem Żakiem (wrzuc.info).

Decyzja wywołała szerokie komentarze. Przewodnicząca Szypuła określiła ją jako „prymitywny przykład braku woli współpracy”, podkreślając, że wszyscy radni mieli wkład w zabezpieczenie środków na tę inicjatywę. Z kolei radny Sławomir Jończy zauważył, że za poprzedniej kadencji burmistrza wszyscy byli zapraszani, niezależnie od przynależności, a obecna selekcja tylko pogłębia podziały.

A przecież na spotkania z przedstawicielami miast partnerskich „składamy” się wszyscy. Czy to oznacza, że Ci, którzy głosowali na Ewelinę Szypułę czy Tomasza Żaka w wyborach samorządowych są niemile widziani na uroczystościach czy wydarzeniach organizowanych przez władze?