Celem tego miejskiego projektu ma być stworzenie atrakcyjnych warunków dla osób, które wyjechały z miasta – zwłaszcza młodych specjalistów z branży nowych technologii, ale również przedstawicieli innych sektorów kluczowych dla lokalnego rozwoju. Przewoźnik podkreśla, że bez odpowiednich narzędzi i zachęt, trudno będzie zatrzymać trend odpływu talentów do większych miast.

W ramach programu rozważane są różne formy wsparcia: od preferencyjnych warunków najmu mieszkań, przez pomoc w zakładaniu startupów, po współpracę z uczelniami wyższymi i lokalnym biznesem. Inspiracją są działania miast takich jak Rzeszów czy Łódź, które z sukcesem wdrażają podobne rozwiązania.

Problem depopulacji ma jednak wiele wymiarów. Prezydent Oświęcimia, Janusz Chwierut, zwraca uwagę na zjawisko migracji mieszkańców nie tylko poza miasto, ale również do pobliskich miejscowości takich jak Zaborze, Poręba Wielka czy Brzezinka. To właśnie tam, na terenach wiejskich, powstają nowe domy jednorodzinne – bardziej dostępne niż w samym Oświęcimiu, gdzie brakuje atrakcyjnych działek pod zabudowę i ceny są relatywnie wysokie.

Dodatkowo, coraz więcej młodych ludzi po wyjeździe na studia decyduje się nie wracać. Problem pogłębia także niski przyrost naturalny – w 2024 roku w Oświęcimiu urodziło się zaledwie 185 dzieci, podczas gdy liczba zgonów sięgnęła 466.

– Depopulacja to proces złożony i nie da się go zatrzymać jednym programem, nawet jeśli będzie on dobrze przemyślany – komentuje prezydent miasta. Mimo to, lokalne władze wierzą, że „Wracaj do Oświęcimia” może być pierwszym krokiem w stronę budowania miasta, do którego chce się wracać – nie tylko z sentymentu, ale również z przekonania o jego potencjale.

Fot. Google Maps