Wśród nich zespół Fetysz, który podczas piątkowego odcinka (11 kwietnia) wyraźnie zaznaczył swoją obecność. W roli frontmana – Kamil Studnicki z Andrychowa, aktor z doświadczeniem scenicznym, który teraz postanowił wejść na muzyczne terytorium z zupełnie nowym pomysłem.
Fetysz zaprezentował widzom utwór „Sopot” – kompozycję nastrojową, przywodzącą na myśl kadry z filmu o letnich zauroczeniach i ulotnych emocjach. To właśnie klimat i sposób opowiadania dźwiękiem przyciągnęły uwagę zarówno publiczności, jak i jurorów. Nowy skład Kamila Studnickiego nie tylko dobrze zabrzmiał, ale też wyglądał na scenie jak zespół, który dokładnie wie, co chce powiedzieć.
Jurorzy nie szczędzili pochwał. – Jesteście niesamowici, świeży, autentyczni – mówił Dawid Kwiatkowski, a wtórowali mu pozostali członkowie jury: Natalia Szroeder, Miuosh i Sebastian Karpiel-Bułecka. Fetysz jednogłośnie przeszedł dalej.
Choć „Must Be The Music” był przez lata kuźnią sukcesów – to z tego programu startowali m.in. LemON i Enej – nie każda historia kończy się sceną festiwalową i tysiącami fanów. Jednak w przypadku Fetyszu widać, że to projekt przemyślany i mający coś do zaoferowania. Czy to początek nowego rozdziału dla Kamila Studnickiego i jego muzycznych współtowarzyszy? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jedno jest pewne – ten występ zostanie zapamiętany.