W czwartek 18 grudnia w Starostwie Powiatowym w Wadowicach doszło do bardzo poważnego incydentu, który na kilkadziesiąt minut sparaliżował pracę urzędu i postawił na nogi służby ratunkowe. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w godzinach przedpołudniowych do budynku wszedł mężczyzna, który w sekretariacie miał oblać się substancją przypominającą benzynę i grozić podpaleniem. Sytuacja była na tyle dramatyczna, że przerwano trwające w tym czasie posiedzenie zarządu powiatu.

O kulisach zdarzenia opowiedział nam Miłosz Szatan, członek zarządu powiatu wadowickiego. Jak relacjonuje, pracownice sekretariatu wbiegły na salę obrad, informując, że w gabinecie wicestarosty znajduje się mężczyzna, który wcześniej polał się łatwopalną cieczą i grozi odebraniem sobie życia. Członkowie zarządu natychmiast zareagowali. Miłosz Szatan wraz z Jackiem Jończykiem udali się do mężczyzny i podjęli z nim rozmowę. Jak podkreśla, kluczowe było uspokojenie emocji i niedopuszczenie do eskalacji zagrożenia.


W tym samym czasie Sebastian Mlak wezwał odpowiednie służby. Na miejsce przyjechała policja oraz straż pożarna, którym przekazano mężczyznę. Interwencja zakończyła się bez ofiar, a sytuacja została opanowana. Mężczyzna został zatrzymany, a dalsze czynności w tej sprawie prowadzą służby. Okoliczności zdarzenia są wyjaśniane. Starostwo Powiatowe w Wadowicach wróciło już do normalnego funkcjonowania, choć – jak przyznają urzędnicy – był to jeden z najbardziej niepokojących momentów w historii instytucji.