W niedzielę, 2 listopada, obchodzimy Dzień Zaduszny, zwany potocznie Zaduszkami – święto poświęcone pamięci wszystkich zmarłych. To dzień modlitwy, zadumy i wspomnień, kiedy tłumy wiernych odwiedzają cmentarze, zapalając znicze i składając kwiaty na grobach swoich bliskich.
Zaduszki wywodzą się z dawnych pogańskich Dziadów, kiedy to rozpalano ogniska, by – jak wierzono – ogrzać błąkające się dusze zmarłych. Z czasem zwyczaj ten został przyswojony przez Kościół i zyskał głęboki wymiar duchowy. Początki chrześcijańskiego Dnia Zadusznego sięgają roku 998, gdy opat z Cluny, św. Odilon, ustanowił 2 listopada dniem modlitw za zmarłych. Zwyczaj szybko rozprzestrzenił się w całej Europie – w Polsce obchodzono go już w XII wieku, a pod koniec XV stulecia stał się powszechny.
W 1915 roku papież Benedykt XV zezwolił, aby każdy kapłan w Dniu Zadusznym mógł odprawić trzy msze święte – w intencji wiernych poleconych modlitwie, wszystkich dusz zmarłych oraz w intencji papieża.
Zaduszki to również czas symboli – płomień znicza stał się znakiem pamięci, wdzięczności i nadziei, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią. Cmentarze w całym kraju rozświetlają się tysiącami światełek, tworząc niezwykłą atmosferę zadumy i jedności pokoleń.
Jednocześnie policja przypomina o trwającej akcji „Znicz”, prowadzonej w całym kraju. Na drogach, zwłaszcza w rejonach cmentarzy, pojawiło się więcej patroli. Funkcjonariusze kontrolują prędkość i trzeźwość kierowców, a także pomagają w utrzymaniu płynności ruchu. – To czas nie tylko pamięci, ale i rozwagi. Apelujemy o ostrożność i cierpliwość za kierownicą – podkreślają mundurowi.
Dzień Zaduszny to moment, w którym żywi łączą się myślami z tymi, którzy odeszli. To także przypomnienie, by w codziennym pośpiechu zatrzymać się na chwilę, zapalić światełko i pomyśleć o przemijaniu – z wdzięcznością, spokojem i szacunkiem dla życia.