Według ustaleń śledczych, Piotr G. i Mateusz R. tamtego grudniowego wieczoru wtargnęli do domu Henryka G. pod wpływem alkoholu i narkotyków. Mężczyzna został brutalnie pobity i torturowany – sprawcy używali butelki, nóg od krzeseł, kopali go i łamali kości. W trakcie napaści do domu wszedł bratanek gospodarza, Konrad G., który również stał się ofiarą przemocy – został związany, raniony nożami i psychicznie dręczony.
Dramatyczne wydarzenia eskalowały, gdy do domu przyszła matka Konrada, Małgorzata G. – kobieta została uderzona w głowę i straciła przytomność. Oprawcy, przekonani, że nikt już nie przeżyje, oblewając ofiary farbą, podpalili dom i uciekli. Tylko Konradowi G. udało się przeżyć – udając martwego, zdołał się oswobodzić i wezwać pomoc. Niestety, jego matka i wujek zmarli wskutek zatrucia tlenkiem węgla. On sam doznał poważnych obrażeń i poparzeń.
Sprawcy, tuż po ucieczce, skontaktowali się ze znajomym, który nieświadomie pomógł im w ucieczce. Najpierw odebrali mu samochód, grożąc użyciem przemocy, a następnie trafili na Śląsk. Tam zatrzymali się u mechanika samochodowego, który przewiózł ich do Holandii, nie wiedząc, że ma do czynienia z podejrzanymi o morderstwo. To właśnie w Holandii wpadli w ręce tamtejszej policji – zupełnie przypadkowo, przy okazji innego śledztwa. Dzięki Europejskiemu Nakazowi Aresztowania zostali wydani Polsce i od maja 2021 roku przebywają w areszcie.
Wyrok jest nieprawomocny
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie, prok. Janusz Hnatko, poinformował o szczegółach śledztwa w 2022 roku: Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalono, że oskarżeni Mateusz R. i Piotr G. spędzili noc poprzedzającą tragedię, spożywając wspólnie alkohol oraz amfetaminę w towarzystwie znajomych. Następnego dnia wsiedli do samochodu należącego do znajomego, z którym udali się do Stryszowa – miejsca zamieszkania jednej z przyszłych ofiar, Henryka G. Już w samochodzie obaj znajdowali się pod silnym wpływem alkoholu i środków odurzających. Po dotarciu na miejsce zażądali wpuszczenia do domu. Gdy Henryk G. otworzył drzwi, został zaatakowany wulgarnymi okrzykami, po czym oskarżeni wtargnęli do wnętrza, przeszli do kuchni i usiedli przy stole. Chwilę później Piotr G. zaatakował gospodarza, uderzając go pięścią w twarz, co spowodowało jego upadek. Następnie obaj oskarżeni zaczęli niszczyć wyposażenie kuchni. W wyniku dalszej eskalacji przemocy, Piotr G., rozwścieczony brakiem znalezienia narkotyku, groził kierowcy nożem, a następnie zniszczył przewody instalacji gazowej w jego samochodzie. Po odnalezieniu narkotyku w kieszeni kurtki, kierowca opuścił miejsce, umawiając się na powrót. Niedługo potem na posesji pojawił się Konrad G., krewny Henryka, który również został brutalnie pobity, raniony nożem i związany. Gdy na miejsce dotarła Małgorzata G., matka Konrada, została uderzona nieustalonym przedmiotem i straciła przytomność. Następnie oskarżeni przynieśli łatwopalne materiały i rozlali żółtą farbę oraz substancje palne, które podpalili. W dramatycznych okolicznościach jednemu z poszkodowanych – Konradowi G. – udało się oswobodzić i uciec z płonącego domu. Wezwał służby ratunkowe, które po przybyciu odkryły zwłoki Henryka G. i Małgorzaty G. wewnątrz budynku. Po opuszczeniu miejsca zbrodni oskarżeni udali się do sąsiedniego domu, skąd zadzwonili po kolejnego znajomego. Gdy ten ich odebrał, zagrozili mu bronią (lub jej atrapą), żądając oddania samochodu, którym uciekli do Czechowic-Dziedzic, a następnie zostali przetransportowani przez Tomasza N. do Holandii. Tomasz N. udostępnił im również swój telefon komórkowy i konto na Facebooku, pomagając w organizacji ucieczki. Po powrocie do kraju, w jego mieszkaniu ujawniono 0,4 grama amfetaminy. Konrad G. przeżył, jednak doznał poważnych obrażeń i poparzeń. Na jego ciele do dziś widoczne są ślady zadanych ran. Dwóch pozostałych pokrzywdzonych zginęło na miejscu w wyniku pobicia i zatrucia tlenkiem węgla.
Program „Pokój Zbrodni” stworzył materiał wideo na ten temat:
Zdjęcie główne: DK52info
