W tym roku czas letni w Polsce zaczniemy stosować w nocy z 29 na 30 marca, czyli z soboty na niedzielę. Punktualnie o godzinie 2:00 wskazówki przesuwamy do przodu, na 3:00. Oznacza to, że śpimy o godzinę krócej, ale w zamian zyskujemy jaśniejsze popołudnia, które szczególnie docenią miłośnicy długich spacerów i aktywności na świeżym powietrzu. To także istotna informacja dla osób planujących podróże czy zmianę rozkładów jazdy – warto wcześniej upewnić się, że wszelkie plany są zgodne z nowym czasem.

Zmiana czasu obowiązuje w Polsce nieprzerwanie od 1977 roku i wynika z rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów. Choć co roku temat ten wraca jak bumerang, póki co nic nie wskazuje na to, byśmy mieli zrezygnować z tej praktyki. W ostatnich latach dyskusja o zniesieniu zmiany czasu na poziomie Unii Europejskiej nabrała tempa – w 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała, by państwa członkowskie same zadecydowały, przy którym czasie chcą pozostać. W publicznych konsultacjach aż 84 proc. Europejczyków opowiedziało się za zniesieniem przestawiania zegarków, ale wdrożenie pomysłu w życie napotkało liczne przeszkody.

W Polsce temat znów wrócił przy okazji objęcia przez nasz kraj prezydencji w Radzie Unii Europejskiej na początku 2025 roku. Minister rozwoju Krzysztof Paszyk zapowiedział, że sprawa zostanie ponownie poruszona. Jednak ostateczna decyzja wymaga jednomyślności wszystkich państw członkowskich, co w praktyce oznacza, że na zmiany jeszcze poczekamy. Jak podkreślają eksperci, kluczowe będzie również ustalenie, jaki czas – letni czy zimowy – byłby docelowym rozwiązaniem w poszczególnych regionach Europy.

Tymczasem pozostaje nam dostosować się do obowiązujących zasad. Czy zmieniamy czas w ten weekend? Nie – zegarki przestawiamy dopiero w nocy z 29 na 30 marca. To zaledwie kilka dni, więc warto już teraz przygotować organizm na drobną, choć wyczuwalną zmianę rytmu dnia.