Do zdarzenia doszło w piątek, 4 kwietnia, nad ranem. Około godziny 5:00 operator numeru alarmowego 112 odebrał dramatyczne zgłoszenie od mężczyzny, który informował, że stracił orientację w lesie i nie jest w stanie kontynuować marszu. Był przemarznięty, wyczerpany i miał przy sobie telefon z niemal rozładowaną baterią. Zdołał jeszcze przekazać swoją przybliżoną lokalizację, zanim kontakt się urwał.

Na szczęście w pobliżu znajdował się patrol dzielnicowych. Funkcjonariusze błyskawicznie ruszyli na pomoc. Znając dobrze leśne drogi i boczne ścieżki w tym rejonie, zdołali w ciągu kilkunastu minut zlokalizować zaginionego. Leżał w gęstych zaroślach, widocznie osłabiony i niezdolny do samodzielnego poruszania się. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy – okryli termicznym kocem i przenieśli do radiowozu, by uchronić go przed dalszym wychłodzeniem. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przewiozła 30-latka do szpitala.

To zdarzenie po raz kolejny pokazuje, jak niebezpieczne potrafią być samotne wędrówki po lesie, szczególnie po zmroku. Policjanci przypominają, że nawet dobrze znany teren może sprawić trudność w orientacji, gdy widoczność jest ograniczona. W takich sytuacjach kluczowe jest zachowanie spokoju, pozostanie w jednym miejscu i uważne obserwowanie otoczenia – charakterystyczne punkty mogą być cenne zarówno dla osoby zagubionej, jak i dla służb ratunkowych.