Zbliża się jeden z ważniejszych momentów w kalendarzu samorządowym gminy Andrychów. Już 25 czerwca w sali andrychowskiego magistratu odbędzie się sesja Rady Miejskiej, która zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. Radni zadecydują wtedy, czy udzielić burmistrz Beacie Smolec wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu w 2024 roku. Emocje są gwarantowane – zwłaszcza że opozycja, mająca większość w radzie, zapowiada głos przeciw.
Jednym z kluczowych punktów obrad będzie debata nad raportem o stanie gminy. Dokument ten – zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym – jest corocznym podsumowaniem działalności władz wykonawczych. W wersji andrychowskiej zawiera m.in. dane demograficzne, informacje o lokalnych firmach, stanie mienia komunalnego, sytuacji w szkołach i jednostkach pomocowych, a także szczegółowe zestawienie inwestycji i remontów.
Zgodnie z prawem, w debacie nad raportem mogą uczestniczyć nie tylko radni, ale i mieszkańcy. Problem w tym, że droga do zabrania głosu nie jest łatwa. Aby móc wystąpić podczas sesji, trzeba najpóźniej dzień przed – czyli do 24 czerwca – złożyć w Urzędzie Miejskim pisemne zgłoszenie adresowane do przewodniczącej rady. Co więcej, pod wnioskiem musi podpisać się co najmniej 50 pełnoletnich mieszkańców gminy. Dodatkowym ograniczeniem jest liczba uczestników – w debacie może wziąć udział maksymalnie piętnaście osób, chyba że rada zdecyduje inaczej.
Choć formalnie drzwi do udziału w debacie są otwarte dla wszystkich, rzeczywistość pokazuje, że to wciąż raczej symboliczna możliwość. Zbieranie podpisów bywa żmudne, a brak realnego wpływu na decyzje rady często zniechęca. W ostatnich latach zdarzało się, że nikt się nie zgłaszał. I wszystko wskazuje na to, że tym razem może być podobnie.
Dla tych jednak, którzy chcieliby zabrać głos, wszystkie informacje – w tym pełna treść raportu – dostępne są w Biuletynie Informacji Publicznej. Czasu jest niewiele, ale chętnych do zaangażowania się w lokalne sprawy nic nie powstrzymuje. No, prawie nic – oprócz biurokracji.