List, jaki trafił do naszej redakcji, porusza sprawy, które – choć dotyczą tylko jednej z ulic – w rzeczywistości mogą być problemem dla wielu lokalnych społeczności. Mieszkaniec ulicy Nadbrzeżnej, położonej w Wadowicach, zwraca uwagę na powracające co roku problemy związane z napływem działkowców. Jak pisze, ogródki działkowe niewątpliwie pełnią ważną funkcję integracyjną i rekreacyjną, jednak ich popularność coraz częściej staje się uciążliwa dla sąsiadujących z nimi mieszkańców.
Wskazuje, że największy problem pojawia się w weekendy i dni wolne, kiedy to tłumnie przybywający miłośnicy wypoczynku na świeżym powietrzu pozostawiają swoje samochody wzdłuż ulicy, często częściowo blokując jezdnię. Choć kierowcy, jak przyznaje autor listu, próbują zachować prześwit wystarczający dla aut osobowych, to w przypadku większych pojazdów – jak wozy strażackie czy karetki – przejazd może być zwyczajnie niemożliwy. To potencjalne zagrożenie, zwłaszcza dla mieszkańców domów, do których dojazd prowadzi wyłącznie przez Nadbrzeżną.
Nie bez znaczenia jest również kwestia porządku. Choć większość działkowców korzysta ze swoich ogródków w sposób odpowiedzialny, niestety zdarzają się tacy, którzy po weekendowym biesiadowaniu zostawiają po sobie butelki, puszki czy opakowania, często porzucane wzdłuż brzegów rzeki Choczenki i na prywatnych posesjach. To budzi uzasadnione oburzenie i poczucie braku szacunku dla wspólnej przestrzeni.
List porusza jeszcze jeden aspekt – bezpieczeństwo drogowe. Jak zauważa czytelnik, Nadbrzeżna stała się nieformalnym skrótem dla kierowców chcących ominąć korki na pobliskiej obwodnicy. Niestety, wielu z nich ignoruje ograniczenia prędkości i nie zachowuje należytej ostrożności. A przecież – jak czytamy – przy tej ulicy mieszkają zarówno osoby starsze, jak i dzieci. Stąd też apel o ustawienie progów zwalniających i wyznaczenie strefy zamieszkania.