Zgodnie z przepisami Kościoła katolickiego, piątek to dzień pokuty – powinien być przeżywany w duchu refleksji, a od wiernych wymaga się powstrzymania od jedzenia mięsa. Jednak możliwe są wyjątki. I tak też się stało – hierarchowie Kościoła zdecydowali o udzieleniu dyspensy z okazji majówki. Powodem była nie tylko specyfika tego weekendu, ale także radosny charakter okresu wielkanocnego.

Nie oznacza to jednak pełnej swobody. Biskupi wyraźnie zaznaczyli, że ci, którzy skorzystają z dyspensy, powinni w zamian podjąć duchowy lub materialny akt pokuty. Może to być modlitwa, pomoc potrzebującym, jałmużna lub jakikolwiek gest dobrej woli.

Część diecezji – takich jak opolska czy pelplińska – wydała dyspensę bez dodatkowych zobowiązań, ale są to wyjątki. Generalnie obowiązuje zasada: możesz zjeść mięso, ale pamiętaj o duchowym wymiarze tego dnia.

Skąd wziął się zakaz jedzenia mięsa w piątek?

Tradycja ta sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Już od IV wieku piątek był postrzegany jako dzień upamiętniający mękę Jezusa Chrystusa, dlatego wierni w tym czasie powstrzymywali się od spożywania pokarmów uznawanych za luksusowe – przede wszystkim mięsa. W XIII wieku Kościół sformalizował tę praktykę, czyniąc ją powszechnym aktem pokuty. Miało to także wymiar społeczny – post wspierał ascezę i kształtował duchową dyscyplinę.

Choć dziś zasady te bywają łagodzone, wielu wiernych nadal traktuje niejedzenie mięsa w piątek jako ważny rytuał duchowy, pozwalający na zatrzymanie się i refleksję. Współczesna forma pokuty może przybierać różne kształty – nie tylko post od mięsa, ale też rezygnację z rozrywek, pomoc potrzebującym czy modlitwę.