Janusz Szlanta od lat angażuje się w rozwój sektora ciepłowniczego Andrychowa, jednak jego działania nie zawsze spotykają się z aprobatą lokalnych władz. Biznesmen twierdzi, że mieszkańcy płacą dziś o 40% za dużo za ogrzewanie. Kwestie bezpieczeństwa energetycznego to bardzo delikatna materia, gdzie potrzebne jest wieloletnie planowanie oraz zapewnienie kilku rodzajów paliw. Według prezesa Szlanty jednym z dodatkowych źródeł ciepła i energii elektrycznej może być być spalanie biomasy zamiast tradycyjnych paliw kopalnych. Dzięki temu opłaty za emisję CO2 zostałyby wyeliminowane, co miałoby przełożyć się również na znaczące oszczędności.
Szlanta wskazuje jednak, że jego plany napotkały przeszkody administracyjne. Nie otrzymał pozwolenia na wprowadzanie gazów lub pyłów do powietrza z instalacji energetycznej, co – jego zdaniem – jest wynikiem braku współpracy ze strony władz Andrychowa. – „Nie ma dialogu, nie ma decyzji. A w tym czasie mieszkańcy wciąż płacą wygórowane rachunki” – komentuje.
Kryzys energetyczny w 2019 roku
W 2019 roku, tuż przed rozpoczęciem sezonu grzewczego, Andrychów stanął w obliczu poważnego kryzysu energetycznego. Prywatna spółka Elektrociepłownia Andrychów, borykając się z wielomilionowym zadłużeniem, ogłosiła niewypłacalność, a jej majątek został przejęty przez komornika. Problemy te szybko zaczęły odbijać się na lokalnych przedsiębiorstwach, które zmagały się z przerwami w dostawie energii elektrycznej. Sytuacja była szczególnie krytyczna, ponieważ ECA odpowiadała za dostarczanie ciepła do niemal połowy mieszkań w mieście. W odpowiedzi na kryzys, władze gminy podjęły błyskawiczne działania, tworząc nową spółkę komunalną – Andrychowską Elektrociepłownię. W ekspresowym tempie uzyskano niezbędne koncesje na produkcję, dystrybucję i sprzedaż energii oraz ciepła, co pozwoliło uniknąć dalszych konsekwencji dla mieszkańców i przedsiębiorstw. Wiele osób zarzucało wtedy prezesowi Szlancie, że celowo wywołał kryzys.
Postać Janusza Szlanty od lat budzi kontrowersje. Dla jednych jest wizjonerem, dla innych przedsiębiorcą, którego działania budzą wątpliwości. On sam twierdzi, że chce wprowadzać nowoczesne technologie do sektora energetycznego, ale napotyka opór administracyjny. – „Moglibyśmy obniżyć koszty, ale potrzebna jest współpraca. Bez tego nic się nie zmieni” – mówi.
Dziś Janusz Szlanta koncentruje się na promowaniu innowacyjnych rozwiązań ciepłowniczych. Czy uda mu się przekonać mieszkańców Andrychowa i lokalne władze do swojej wizji? Czas pokaże.