Korporacyjne giganty przejmują Andrychowską gastronomię.
Jeszcze kilka miesięcy temu wchodząc na stronę mojej ulubionej
Andrychowskiej burgerowni srogo się zdziwiłem, gdy chcąc
zamówić moją ulubioną kanapeczkę zderzyłem się z komunikatem
„Smażymy dla was ostatnie 3 dni (…)”. Dało mi to do myślenia,
że coś może być nie tak, gdy miejsce z tak wysokimi recenzjami kończy swoją działalność.

Nie znam dokładnie problemu, który spowodował zamknięcie się owej działalności, lecz z komentarza:

można wywnioskować, że raczej były to kłopoty finansowe. Oczywiście, jak najczęściej
w takich przypadkach powodów jest wiele, ale tym razem przyjrzę się jednej, konkretnej
przyczynie. Szukając w Andrychowie burgerowni szybko okaże się, że jedynym miejscem,
typowo nastawionym na ten posiłek jest McDonald’s. Czy wprowadzenie tego przybytku
w Andrychowie było pośrednią, lub nawet bezpośrednią przyczyną zamknięcia lokali
dwóch lokalnych burgerowni? Myślę, że w pewnym stopniu na pewno tak.
Ale można zapytać dlaczego… przecież burgery w lokalu „X” były pyszne!!! W
McDonald’s to jedzenie nie ma nawet przecież smaku, a mięso przypomina bardziej
tekturę aniżeli prawdziwe mięso…. Można by się było w ten sposób złościć i złościć, ale
złotym łukom nie można odmówić kilku rzeczy.
Po pierwsze wygoda i czas. Jedzenie to jest idealnie przemyślane i skonstruowane
w celu zasmakowania jak najszerszemu gronu osób: czy to pani Grażynka, wasza
sąsiadka z bloku, czy to 12-letni Mati z osiedla, raczej nikt po zjedzeniu frytki z McDonald’s
nie skrzywi się z obrzydzenia. Do tego praktycznie zawsze wiesz co dostaniesz i jesteś
przekonany do jakości produktu; nie musi być ona wysoka, musi być po prostu stała. Do
tego nie każdy doceni mięso o wysmażeniu medium rare i wymyślne dodatki, często na co
dzień ludziom wystarczy zwykły cheeseburger.
Ale dobra, dobra, dobra, żeby nie wyszło zaraz, że „w sumie to dobrze, że te
burgerownie upadły, bo przecież ważna jest stała jakość i komfort, co nie?”. No właśnie,
że nie. Bo w tym punkcie omówię najważniejszą przyczynę, dlaczego to akurat
McDonald’s dalej się utrzymuje i zbiera rzeszę klientów każdego dnia. Jest to sprawka
świetnego marketingu, ale w sposób aż przeraźliwie i złowieszczo skuteczny.
Szczególną uwagę do marek oraz firm przywiązują osoby młodsze, zaczynając
nawet od 3 roku życia. Warto przytoczyć tu badanie z Uniwersytetu Stanforda, w którym
dzieciom podano do spróbowania nuggetsy, jedne były bez marki, drugie z brandem
McDonald’s. Mimo, że podano tak naprawdę takie same kawałki kurczaka, to te spod
znaku złotego łuku zdobyły zdecydowanie większą aprobatę wśród młodocianych
testerów. Co ciekawe, zależność preferencji produktu z McDonalda zwiększała się na
korzyść marki, w przypadku posiadania lepszego dostępu do telewizji i reklam.
Przystanek w McDonaldzie podczas wycieczki szkolnej był pewnego rodzaju
nagrodą, której każdy w autokarze się domagał. Jedynie co bardziej złośliwe dzieciaki (w
tym ja) przekonywały, żeby skierować się jednak do KFC. Nikt jednak nie mówił „p-p-
proszę Pani, może jednak zatrzymamy się w lokalnej karczmie?”. Jest to wszystko

sprawa marketingu, który wtłoczył już do dziecięcych głów, że fast food to jest to „fajne i
wyjątkowe” miejsce. Jeżeli nawet w okresie dorosłym przestaniemy tak myśleć, to sam
sentyment do lokalu pozostanie i będziemy do niego czasami powracać.
Na taki wpływ prawie równie bardzo narażona jest młodzież, która tłumnie
przychodzi do Andrychowskiego McDonalda jako do miejsca spotkań. Występowanie w
reklamach restauracji takich gwiazd jak Mata i przekazywanie narracji, że jest to idealne
miejsce do „chillowania” z przyjaciółmi, wcale nie pomaga lokalnym burgerowniom w
utrzymaniu biznesu na sensownym poziomie, a co więcej, czyni rywalizację z takim
kolosem wręcz niemożliwą. Bo tu wcale nie chodzi nawet o jakość, jedna z upadłych
burgerowni miała oszałamiające 4.9/5.0 przy prawie 400 ocenach na google, czym mogą
się pochwalić jedynie najlepsze przybytki gastronomiczne. Tu chodzi o możliwość
reklamy i promocji, a to niestety kategoria, w której budżet lokalnej gastronomii ugina
kolana przed popularnymi fast foodami.
Sprawą, o której trzeba wspomnieć koniecznie, gdy mowa o fast foodach jest
oczywiście aspekt zdrowotny. Wysoka zawartość soli, prostych węglowodanów,
tłuszczów nasyconych, trans i można tak by wymieniać, ale co to w praktyce oznacza?
Taki typowy zestaw ma w sobie mnóstwo kalorii, ale jednak jest to pożywienie, które
jednocześnie słabo nasyca na dłuższy okres. Jasne, tuż po zjedzeniu będziemy bardzo
zapełnieni, ale ilość węglowodanów, jaka jest zawarta w jedzeniu, jak szybko nam
przyniosła trochę energii, tak szybko ona od nas odejdzie i staniemy się zmęczeni,
ociężali, chętni na kolejną porcję pszennej bułeczki z kotletem z czerwonego mięsa.
Szalenie istotną przy tym kwestią jest tragiczny stan polskich dzieci i młodzieży w
kwestii wagi. W latach 70’ ubiegłego wieku ilość dzieci z nadwagą nie przekraczała 10%,
teraz jest to około 22%, a raporty z niektórych lat sugerują, że liczba ta jest nawet większa.
Jest to jeden z najbardziej drastycznych wzrostów w całej Europie.
Sukces McDonald’s w Andrychowie oraz zakończenie działalności dwóch
burgerowni mówi nam wiele o tym, jak bardzo cenimy sztucznie wykreowaną przez
marketing wygodę oraz komfort ponad smak i wspieranie lokalnych przedsiębiorców.
Konkurencja niby powinna wzmacniać obie strony, lecz w przypadku, gdy szanse jednej
strony są od początku dużo wyższe, to nie ma ona sensu. Upadłe przybytki z
jedzeniem nie zdążyły wyrobić sobie wystarczającej „marki” lub kultu wokół siebie, aby w
ogóle móc uczestniczyć w rywalizacji na równym gruncie. Na szczęście oprócz
McDonald’s w Andrychowie jest kilka świetnych kawiarni, które mogą służyć jako punkt
spotkań i oby więcej takich miejsc. Warto będzie śledzić poczynania lokalnego punktu ze
smażonym kurczakiem, już po powstaniu KFC. Czy da radę się utrzymać? W Wadowicach
na razie się to udaje, a nam jako mieszkańcom Andrychowa pozostaje raz za czas dać
szanse lokalnym biznesom i sprawdzić co mają do zaoferowania, zamiast sięgać po
„pewne rozwiązania”.

Autor: Arek

Źródła: https://med.stanford.edu/news/all-news/2007/08/old-mcdonalds-has-a-hold-on-kids-taste-
buds-stanfordpackard-study-finds.html
https://www.news-medical.net/health/Obesity-and-Fast-Food.aspx
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/otylosc-i-nadwaga-u-dzieci-coraz-wiekszy-problem-
coraz-mniej-skuteczne-dzialania.html
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/31507064/