Wieczorna interwencja służb ratunkowych w Jawiszowicach zakończyła się zatrzymaniem kompletnie pijanego kierowcy, który swoją nieodpowiedzialną jazdą doprowadził do groźnie wyglądającej kolizji. Mężczyzna miał w organizmie aż 2,4 promila alkoholu. Zanim uderzył w przydrożną latarnię, staranował dwa inne auta.

Do zdarzenia doszło we wtorek, 15 kwietnia, około godziny 20:30 na ulicy Turystycznej. Z relacji policjantów wynika, że kierujący hyundaiem 52-letni mieszkaniec powiatu pszczyńskiego nie zapanował nad pojazdem i wjechał w tył volkswagena, którym kierował 28-latek z Brzeszcz. To jednak nie zakończyło jego pijackiego rajdu — chwilę później bokiem zahaczył o renault prowadzone przez 50-letniego mieszkańca Bojszów Nowych, by ostatecznie zakończyć swój przejazd na stalowym słupie oświetleniowym.

Na szczęście nikt z uczestników kolizji nie odniósł poważniejszych obrażeń, choć skala zniszczeń i okoliczności zdarzenia mogłyby sugerować inny scenariusz. Sprawca został zatrzymany przez funkcjonariuszy Ogniwa Patrolowo-Interwencyjnego Komisariatu Policji w Brzeszczach. Wynik badania alkomatem nie pozostawiał złudzeń – 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Teraz 52-latek będzie musiał zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami. Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do trzech lat więzienia, wysoka grzywna oraz co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Co więcej, zgodnie z nowelizacją przepisów, osoby zatrzymane z ponad 1,5 promila alkoholu muszą liczyć się z przepadkiem auta – lub jego równowartości, jeśli nie są właścicielami pojazdu, którym się poruszały.

To kolejny przykład, jak zgubne może być lekceważenie przepisów i siadanie za kierownicę po alkoholu. Tym razem skończyło się na stratach materialnych i strachu, ale konsekwencje mogły być znacznie tragiczniejsze.