Podczas przejazdu ich plan musiał ulec zmianie, ale tym razem nie przez pogodę czy korek. Wszystko za sprawą BMW M3, które odmówiło posłuszeństwa ekipie Dracula Trip. Choć auta były z innych światów, duch przygody okazał się wspólny. Dzięki solidnej kombinacji kluczy i… świecy zapłonowej, udało się szybko zdiagnozować problem. Z relacji podróżników wynika, że naprawa przebiegła sprawnie, a cała akcja zakończyła się symbolicznym toastem za mechaniczny sukces.

Dla bohaterów tej trasy noc skończyła się dopiero o 0:30 czasu lokalnego, kiedy dotarli na nocleg pod rozgwieżdżonym niebem na wysokości aż 2145 metrów nad poziomem morza. Choć oficjalnie wjazd na Transalpinę po godzinie 21:00 jest zakazany, zdecydowali się na ryzyko, omijając przy tym małe pożary widoczne po południowej stronie gór. Jak podkreślają, Skoda nie zawiodła ani na moment, a poranek wynagrodził każdą chwilę zmęczenia i stresu. Zdjęcia z samego szczytu pokazują zapierające dech w piersiach widoki – dokładnie takie, dla których podróżuje się setki i tysiące kilometrów.