Matka nie kryje, że już nie ma siły – fizycznie i psychicznie. Dlatego, po raz kolejny, zwróciła się do ludzi o wielkich sercach. Dramat rodziny pogłębił się 13 maja. Tego dnia Adam po kąpieli poślizgnął się i upadł. Diagnoza była jednoznaczna – złamane udo. Konieczna była operacja, podczas której w nodze umieszczono tytanowy gwóźdź. Od tamtej chwili Adam jest całkowicie unieruchomiony. Nie może stanąć, a waży 80 kilogramów. Dla starszej kobiety, która sama mierzy się z codziennym zmęczeniem i ograniczeniami, to ponad ludzkie siły.
– Rehabilitacja to nasza jedyna nadzieja – mówi pani Bożena ze łzami w oczach. – Przez rok prywatnej terapii był mały postęp. Adaś zaczął robić kilka kroków. Ale teraz znów jesteśmy na początku drogi. Żeby nie zaprzepaścić tego, co udało się wypracować, potrzebna jest intensywna, prywatna rehabilitacja. A każda godzina kosztuje 200 zł.
Nie prosi dla siebie. Chce tylko, by jej syn miał szansę wrócić do tego, co tak ciężko razem wypracowali. Marzy, by znów choć przez chwilę zobaczyć, jak Adam podnosi się z łóżka, jak stawia choć jeden krok. Być może nie zdoła już go podnieść sama, ale wierzy, że z pomocą innych ludzi, uda się zapewnić mu opiekę i szansę na sprawność.
Pani Bożena stworzyła zbiórkę, by zebrać środki na kolejną turę rehabilitacji. Wie, że bez niej Adam może już nie stanąć na nogi. – Nie chcę oddawać go do zakładu opieki – mówi z bólem. – Jako matka zrobię wszystko, by był przy mnie. Ale dziś naprawdę już nie daję rady sama.
Jeśli chcesz pomóc Adamowi i jego mamie, zrzutkę znajdziesz TUTAJ
Ciekawe czy ta Pani faktycznie wydaje te pieniądze na chorego syna (któremu życzę jak najlepiej) czy może na coś innego, trzecia zbiórka i żadnych dowodów na co szły pieniądze z poprzednich zbiórek.. pomagać trzeba ale jeśli się faktycznie pomaga a nie sponsoruje czyjeś zachcianki (widziano post pani o robieniu nowej kuchni 😐)